niedziela, 20 października 2013

One Part 19 - Cares - '' Nie zostawiaj mnie '' cz. 1

Całą historię dedykuje Dianie za jej niesamowitą, niepowtarzalną, genialną historię.



   Camila z krzykiem podniosła się z łóżka.
   Znowu to samo. Po raz kolejny powtórka z rozrywki. W nocy wszystko wracało do niej ze zdwojoną siłą. Bała się zasypiać, bo doskonale wiedziała, że on w śnie nie zapomni o wizycie w jej duszy. Minęło już pięć lat, a ona nadal się bała i nie zapomniała o tym, co wydarzyło się pamiętnego listopada. Dokładnie pięć lat temu, pewien mężczyzna zamienił jej życie w koszmar i sprawił, że straciła szacunek do siebie, i swojego ciała.
   Camila wstała z łóżka i udała się do łazienki, zaświeciła światło, i spojrzała w swoje odbicie, w lustrze. Nadal patrzenie na siebie sprawiało jej wielki ból. Z obrzydzeniem dotykała swojego kruchego ciała, które uważała za brudne i pokryte skazą. Nadal czuła na swoim ciele obce ręce mężczyzny, które błądziły po jej brzuchu, plecach i udach . Nie zapomniała tego. Takiego czegoś nie da się zapomnieć. Za każdym razem, kiedy zamykała oczy widziała, jak obcy mężczyzna rzuca nią z całej siły o ścianę, a następnie pozbywa ją ubrania w ciemnym i zimnym pomieszczeniu.
   Zamknęła oczy, aby nie patrzeć na swoje ciało, którym tak bardzo się brzydziła.
   Kiedy przymknęła powieki, zdała sobie sprawę jak wielki błąd popełniła zamykając je. Znowu, znowu poczuła jak obce, obślizgłe i wstrętne ręce wędrują po jej ciele.
   Upadła na podłogę i zaczęła głośno płakać.
   Upadła za każdym razem, kiedy wszystko wracało ze zdwojoną siłą. Nie miała siły na to, aby wstać i się podnieść. Żyła normalnie tylko wtedy, kiedy w pobliżu był jej czteroletni synek. Dla niego była silna. Camila kochała poranki, zawsze wtedy do jej łóżka wskakiwał uśmiechnięty Nicolas i przytulał się do niej z całej sił. Tylko w ramionach swojego synka, Camila czuła się szczęśliwa i zapominała o wszystkim.
   Kochała poranki, ale kiedy przychodziła noc, bała się zamknąć oczy, bo wiedziała, że wszystko wróci - niczym bumerang.
   Camila sięgnęła po telefon, który leżał na nocnej szafce i napisała wiadomość do osoby, na którą zawsze mogła liczyć, o każdej porze dnia i nocy.
    Proszę, przyjedź do mnie. Potrzebuję Cię.
   On był przy niej zawsze. Trwał przy niej wiernie i nigdy jej nie opuszczał. Zawsze, kiedy ona go potrzebowała zjawiał się przy niej. Dla niej potrafił rzucić wszystko. Dla niej ryzykował swój wieloletni związek. Od kilku lat był jej Aniołem Stróżem, Aniołem, którego tak bardzo potrzebowała. To on wraz z rodzicami Cami pomógł jej wychować Nico. Zastępował mu ojca, którego chłopiec nie miał i nigdy nie pozna.
   Po dwudziestu minutach Camila usłyszała jak zamek w drzwiach się przekręca, a później w progu jej malutkiego mieszkanka staje jej najlepszy przyjaciel. Rudowłosa podniosła się z zimnej podłogi, na której siedziała, podbiegła do bruneta i przytuliła się do niego. Mężczyzna przytulił przyjaciółkę najmocniej jak potrafił. Doskonale wiedział, co jej przyczyną takiego stanu Camili. Andres zjawiał się u Camili w środku nocy przynajmniej raz w tygodniu, nie ważne, która była godzina, dla niego liczył się fakt, że jego przyjaciółka go potrzebuje. To brunet pomógł Camili dojść do siebie, po tym wszystkim, co wydarzyło się pięć lat temu. To Andres był pierwszą osobą, do której dziewczyna odezwała się po kilku miesiącach milczenia.
   Andres z Camilą byli idealnym przykładem na to, że przyjaźń damsko-męska istnieje. Znali się tyle lat, wiedzieli o sobie wszystko, ale żadne z nich nie myślało o sobie jako partnerze na życie. Brunet był związany z Emmą, a Cami nie dopuszczała do siebie mężczyzn - unikała ich jak ognia. Wystarczył jeden wzrok obcego mężczyzny w stronę rudowłosej, a dziewczynę od razu paraliżował strach i nie myślała o niczym innym jak o ucieczce. W życiu dwudziestopięciolatki było tylko trzech mężczyzn ; jej tata, Nico, Andres i nikt więcej. Camila nie chciała nic zmieniać w swoim życiu, nie chciała, bo po prostu bała się. Paraliżował ją strach przed kolejnym cierpieniem. Wystarczyło jej, że cierpi od pięciu lat - bez przerwy.
   Pragnęła tylko, aby zapomnieć o tym, co wydarzyło się pięć lat temu. Niestety, to było niemożliwe.
   Andres wziął Camilę na ręce, położył ją na kanapie i przykrył kocem. Później sam usiadł koło niej i objął ją swoim silnym ramieniem. Znowu patrzył na cierpienie przyjaciółki. Po raz kolejny wpatrywał się w jej smutne oczy, w których już od dawna nie było radości.
   - Cami..
   - Nie, Andres nie chcę o tym mówić - Camila spojrzała na przyjaciela i chwyciła go za rękę - Wiesz dobrze jak to się skończy. Potrzebuje cię, ale proszę nie mówmy o tym. Dobrze?
   - Nico śpi? - spytał się Andres zmieniając temat. Znał Camilę i wiedział, że jeśli ona nie chce o czymś rozmawiać, to nie ma sensu ciągnąc tego dalej. Zdawał sobie sprawę z tego, że każdy sen, każda rozmowa o tym wszystkim wiele ją kosztuje i sprawia, że wszystkie wspomnienia wracają do niej ze zdwojoną siłą.
   - Został u rodziców na noc, więc niestety nie przyjdzie, nie usiądzie na twoich kolanach i nie będzie męczył cię przez kolejne dwie godziny, abyś w końcu zabrał go do wesołego miasteczka. - uśmiechnęła się delikatnie i zmieniła swoje położenie kładąc głowę na kolanach przyjaciela. Uwielbiała takie chwile, kiedy siedzieli w ciemnym pomieszczeniu i po prostu rozmawiali o niczym. Bliskość Andresa sprawiała, że Camila na jakiś czas zapominała o wszystkim, a na jej twarzy pojawiał się delikatny uśmiech.
   Rozmawiali o wszystkim, o życiu, problemach, Nico, Emmie, starych przyjaźniach, czy o czasach, kiedy byli nastolatkami i prowadzili beztroskie życie. W swoim towarzystwie mogli prowadzić rozmowy na wszelakie tematy. Nie mieli przed sobą tajemnic. Camila opowiadała Andresowi o tym, jak czasami jest jej ciężko w wychowywaniu Nico, a Andres opowiadał jej o ciągłych kłótniach z Emmą. Na tym polegała siła ich wielkiej i niezwykłej przyjaźni. W swoimi towarzystwie byli sobą, wiedzieli o sobie wszystko i mogli powiedzieć sobie o wszystkim. Camila dla Andresa była jak młodsza siostra, a Andres dla Cami był Aniołem Stróżem, których chronił ją i Nico, przed okrucieństwem tego świata.
   - Mogę zdać ci pytanie? - spytał niepewnie brunet.
   - Oczywiście. Wiesz, że możesz się mnie spytać o wszystko.
   - Idziesz jutro na spotkanie po latach? Będą wszyscy Lu z Fede, Fran z Marco, Viola z Leonem podobno mają dla nas jakąś niespodziankę oraz Naty z Maxim.
   - Nie - Camila wstała z kanapy i udała się do kuchni, gdzie wstawiła wodę na herbatę.
   - Czemu? - Andres oparł się o blat kuchenny i spojrzał na przyjaciółkę, która unikała jego spojrzenia. - Wszyscy nie widzieliśmy się tyle czasu. Ty odcięłaś się od reszty, przestałaś się z nimi kontaktować..
   - A o czym miałam mówić?! Przepraszam cię Andres, ale ja nie widzę się w tym towarzystwie. Przykład? Violetta, Leon, Maxi, Naty w Hiszpanii odnoszą same sukcesy. Chłopaki mają własną wytwórnię płytową, Naty jest znaną projektantką mody, nie wspominając o Violi, która odnosi sukcesy jako piosenkarka.  Do tego dochodzi Fede, którego we Włoszech kochają wszyscy, Ludmiła, która jest znaną na całym świecie modelką oraz Fran i Marco, którzy są szczęśliwą rodziną z dwójką uroczych dzieci. A ja? Ja mam dwadzieścia pięć lat, a pracuje jako kasjerka w sklepie, a wieczorami dorabiam jako kelnerka, a i tak cudem wiąże koniec z końcem.
   - Gdybyś się zgodziła na to, aby rodzice ci pomagali nie miałabyś z tym problemów. Ja nadal nie rozumiem czemu ty nie chcesz przyjąć od nich pieniędzy..
   - Andres, ja jestem dorosła, mam dwadzieścia pięć lat i muszę sama zarabiać na życie. Wystarczy, że ty i rodzice pomagacie mi w wychowaniu Nico. Nic więcej do szczęścia mi nie jest potrzebne..
   - Dobrze wiem, że kłamiesz. Cami znam cię, udajesz w dzień twardą, a tak naprawdę masz już tego wszystkiego dość. Czemu ty jesteś uparta i nie pozwalasz sobie pomóc, co?
   - Andy, daj już spokój, dobrze? Powiedziałam, że nie pójdę, to nie pójdę! Zresztą oni nie wiedzą, że mam synka i... Dowiedzą się o Nico, spytają się, co z jego ojcem i co ja im powiem?! Mam skłamać, że ojcem jest Broadway czy może mam powiedzieć prawdę, że jestem ofiarą gwałtu i ojciec mojego dziecka siedzi w więzieniu?! Tak, myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie! Wiesz, mam pomysł powiedzmy, to całemu światu! Niech wiedzą, że jestem nikim, że już nie jestem kobietą, tylko tanią dzi...
   - CAMILA! - krzyknął lekko zdenerwowany Andres i przytulił mocno swoją przyjaciółkę. - Nie mów tak. Dobrze wiesz, że nie jesteś żadną dzwi... Zrozum, że to, co się wydarzyło nie jest twoją winą. Zostałaś skrzywdzona przez jakiegoś bydlaka, ale nie możesz się obwiniać za to, co się stało. To nie była twoja wina. On cię już nie skrzywdził. Siedzi w więzieniu, a tobie nic już nie grozi, bo ja do tego nie dopuszczę. Rozumiesz? Pójdź jutro ze mną i z Emmą na to spotkanie. Przecież jak się dowiedzą o Nico możemy powiedzieć, że ojciec Małego zostawił was dla innej. Powiedz, nie chcesz się spotkać z nimi wszystkimi? Zobaczyć jak się zmienili, co u nich? Zresztą na spotkaniu pojawi się ktoś jeszcze...
   - Proszę, tylko nie mów, że Broadway...
   - Nie, jego jakbym zobaczył, to bym mu dał w zęby za to jak cię potraktował.
   Brazylijczyk, gdy dowiedział się o ciąży doszedł do wniosku, że skoro jego dziewczyna jest tak blisko z Andresem, to jest to dziecko Andresa,  nie jego. Brunet próbował wszystko wyjaśnić Brazylijczykowi, jednak ten okazał się uparty i nie dał sobie nic wytłumaczyć. Na koniec zwyzywał Camilę od najgorszych i powrócił do rodzinnego kraju. Od tego momentu Camila nie kontaktowała się ze swoimi byłym chłopakiem, ani on z nią. Miała do niego wielki żal, że opuścił ją w momencie, kiedy ona go najbardziej potrzebowała. Wtedy zdała sobie sprawę, że to nie była miłość, tylko zwyczajne, szczeniackie zauroczenie.  
   - To jak? Pójdziesz jutro ze mną?
   - Zastanowię się.


   Drzwi z hukiem się otworzyły i do mieszkania wparował naburmuszony Nico, który w tym momencie przypominał chmurę gradową. Czterolatek rzucił swój plecaczek w kąt i wkurzony opadł na kanapę. Camila usiadła koło swojego synka i spojrzała na niego pytającym wzrokiem, ten natomiast obrócił się do niej tyłem i zaczął marudzić, coś pod noskiem.
   - Nico, kochanie co się stało? - spytała się Cami swojego małego szkraba. Nie otrzymała jednak odpowiedzi od chłopca. Nico nadal siedział obrócony plecami do swojej mamy.
   - Dziewczyna dała mu kosza - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy Andres, który odebrał dzisiaj Małego z przedszkola i przyprowadził do domu. - Sara wybrała Felipe, mimo że Nico dał jej swojego cukierka. Ah ta dzisiejsza młodzież - wybuchnął śmiechem brunet i usiadł koło chrześniaka, który nadal był obrażony na cały świat. - Młody, nie przejmuj się! Tego kwiatu jest pół światu, czy jakoś tak się mówi.
   - Wujek, ty to głupi jesteś - odpowiedział Nico i usiadł na kolanach swojej mamy. - Czy ty nie pojmujesz, że Sara to najładniejsza dziewczyna w mojej grupie?!
   - Kolego, a czy ty przypadkiem nie jesteś za młody na dziewczyny? - spytała się Camila i rozczochrała włosy swojemu synkowi. Niezadowolony Nico tylko fuknął pod nosem, zeskoczył z kolan mamy, położył ręce na bioderkach i z niezadowoloną miną spojrzał na wujka, który cały czas się śmiał.
   - Dziewczyny są głupie - oznajmił czterolatek i chwilę później wyskoczył na kolana Andresa.
  Andres wstał z Nico na rękach i zaczął go kręcić w kółko. Czterolatek zaczął się głośno śmiać i udawać, że potrzebuje pomocy swojej mamy. Camila oparta o drzwi z uśmiechem na twarzy wpatrywała się w całą sytuację. Andres swoim zachowaniem sprawił, że Mały coraz rzadziej pytał o swojego ojca. Brunet zastępował Nico brak taty - kiedy tylko mógł przychodził do chłopca i spędzał z nim jak najwięcej czasu. To Andres zaszczepił w Nico miłość do piłki nożnej, motorów, czy uwielbienie do truskawek z czekoladą oraz bitą śmietaną.
   Nico widział w swoim wujku, ojca, którego tak bardzo potrzebował, i o którym tak bardzo marzył. Czterolatek bardzo często pytał się mamy, czy jego tata go nie kochał i dlatego od niego odszedł. Camila nie potrafiła Nico odpowiedzieć na to pytanie. Nie chciała też mówić swojemu synkowi, że jego ojciec jest bydlakiem i siedzi w więzieniu. Dlatego zawsze, kiedy chłopiec pytał się o swojego ojca, rudowłosa odpowiadała mu, że jego tata, któregoś dnia po prostu odszedł i już nigdy się nie wrócił. Cami robiła wszystko, co w jej mocy, aby zastąpić swojemu synkowi brak ojca. Starała się z nim spędzać jak najwięcej czasu, odpowiadała na najtrudniejsze pytania zadawane przez Nicolasa, oraz chodziła na jego treningi piłki nożnej. Camila nie była, mimo wszystko osamotniona w wychowaniu Nico, pomagali jej rodzice, którzy uwielbiali swojego wnuka, oraz Andres, który miał duży wpływ na chłopca.
   - To jak idziesz dzisiaj ze mną? - spytał się Andres, kiedy postawił Małego na ziemi.
   - Mówiłam ci, że nie..
   - Gdzie nie idziesz? - spytał się ciekawski czterolatek.
   - Twoja mama, nie chce iść ze mną i ciocią Emmą na spotkanie z naszymi przyjaciółmi ze szkoły.
   - Mamo! - krzyknął oburzony chłopiec i zmierzył swoją mamę wzrokiem - Nie chcesz iść na imprezę?! Ty głupia jesteś?! Idź, potańczysz z wujkiem, pobawisz się. Zaraz wracam!
   Po upływie dziesięciu minut w salonie pojawił się szczęśliwy Nico, który trzymał w rękach czarną sukienkę, malinową marynarkę i takiego samego koloru szpilki. Chłopiec położył wszystko na kanapie, na której siedziała Camila wraz z Andresem i posłał swojej mamie swój uśmiech numer pięć.
   - Załatwione - powiedział zadowolony z siebie Nico i usiadł na kolanach Camili - Dziadkowie przyjadą po mnie o siedemnastej, a ty idź się szykuj. - Masz iść i się fajnie bawić, a jutro zabierzesz mnie na lody za to, że jestem taki fajny i znam się na modzie, a teraz idę się pakować!
   - I on ma cztery lata?! - dwudziestopięciolatka zwróciła się do swojego przyjaciela, który z szerokim uśmiechem na twarzy wpatrywał się w znikająca sylwetkę Nico -  On mnie czasami dobija, naprawdę.
   - Kochana, nie masz wyjścia. Jestem po ciebie o osiemnastej. - Andres pocałował Camilę w policzek i wyszedł z jej malutkiego mieszkanka zostawiając ją w osłupieniu.


   Camila siedziała w towarzystwie swoich przyjaciół ze szkoły i udawała, że świetnie się bawi. Mimo że, kiedyś czuła się bardzo swobodnie w ich towarzystwie, teraz było zupełnie inaczej. Oni opowiadali o swoich  sukcesach, a ona słuchała i gdzieś w głębi duszy zazdrościła im tego wszystkiego. Kiedy miała osiemnaście lat śniła o karierze piosenkarki, marzyła jej się światowa trasa koncertowa, fani na całym świecie, jednak życie potoczyło się inaczej. Została samotną matką i skupiła się na Nico. Wraz z pojawieniem się chłopca na świecie, wszystkie marzenia i plany odeszły w zapomnienie, a priorytetem stało się wychowanie synka. Chciała go wychować na dobrego człowieka -  to w tym momencie było dla niej najważniejsze, a nie marzenia, o których śniła w wieku osiemnastu lat.
   Jej przyjaciele odnosili sukcesy, a ona miała wspaniałego synka, który był dla niej całym światem. Camila już myślała o ucieczce, kiedy do lokalu wszedł On. Ich spojrzenia momentalnie się spotkały. Jego brązowe oczy sprawiły, że zaczęło jej się robić słabo. Nie spodziewała się go tutaj. Każdego, tylko nie jego. Kiedyś była w nim zakochana, cholernie zakochana. To on był pierwszym chłopakiem, który sprawił, że uwierzyła w siebie i swój talent. Dzięki niemu poczuła się piękna i zaczęła doceniać samą siebie. Bardzo długo się o nią starał. Mimo że ona go odpychała i nie dopuszczała do siebie, on walczył o niej względy. Opłacało się. Camila zakochała się w nim i zostali parą. Jednak życie potoczyło się nie tak jak oni chcieli. Byli młodzi, zakochani w sobie, ale musieli się rozstać. On wyjechał robić karierę ze swoim zespołem, a ona wróciła do Broadway'a, bo jeszcze wtedy myślała, że ją naprawdę kocha. Kilka lat później przekonała się jak bardzo się myliła.
   - Cami... - podszedł do niej, kiedy skończył się witać z innymi. Uśmiechnął się do niej, spojrzał w jej oczy, a następnie ucałował jej dłoń.
   Nie potrafił oderwać od niej wzroku. Była tak samo piękna jak siedem lat temu. Mimo upływu lat nie zmieniła się nic. Nadal była posiadaczką pięknych brązowych oczów, i długich kasztanowych włosów, które były lekko pofalowane. Na widok jej delikatnego uśmiechu serce zabiło mu mocniej, a przez ciało przeszedł przyjemny dreszcz, którego tak dawno nie czuł. Znowu poczuł się tak, jak siedem lat temu, kiedy po raz pierwszy na siebie wpadli.
   - Mam pomysł zatańczy! - krzyknął uradowany Fede i puścił muzykę, chwycił Lu za rękę i poprowadził na parkiet. W ślady Lu i Fede poszli pozostali. Kilka minut później na parkiecie tańczyli Andres z Emmą, Maxi z Naty, oraz Viola z Leonem, tylko brązowooki brunet nadal stał jak kołek i wpatrywał się w wystraszoną Camilę.
   - Może zatańczymy? - spytał się niepewnie Sebastian.
   - Seba, to nie jest dobry pomysł, naprawdę.
   - Cami, jeden taniec proszę.
   Hipnotyzowała go.Wyglądała pięknie. Jej duże, malinowe usta sprawiały, że chciał tylko jednego. Marzył, aby ją pocałować. Znowu poczuć smak jej ust. Wiedział jednak, że to byłoby niestosowne.
   - To jak zatańczymy? - spytał z nadzieją w głosie. Przybliżył się do niej i zrobił coś czego nie powinien robić, ale niestety nie zdawał sobie z tego sprawy.
   Sebastian położył dłonie na jej biodrach. Camila wzdrygnęła się.
   Powróciło, znowu wszystko powróciło. Przed jej oczami pojawiły wszystkie obrazki z przed pięciu lat. Oczy dziewczyny zaszkliły się, wystraszona po raz ostatni spojrzała na Sebastiana i uciekła.
  Uciekła przed strachem i przed przeszłością, która znowu powróciła.

_______________________
Ps. Dodałam, bo Maja prosiła. A jej nie umiem odmówić. :)

Kochana Diano, przepraszam Cię za to coś u góry. Tak wiem jest okropne.

Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że mi nie wyszło. Nie usprawiedliwia mnie to, że choruje już z miesiąc i jest coraz gorzej.

Zapraszam Was na pewnego bloga. Po raz pierwszy, ktoś napisał PRAWDĘ. Jak to przeczytałam poczułam się tak jakby autorka posta siedziała w mojej głowie i za mnie napisała co myślę. ( Przeczytajcie sobie post - ''O nie, jestem w ciąży! - POLECAM WAM. A także zapraszam nas na Wywiady z moimi dziewczynkami. Tak, tak. To są moje dziewczynki! Tutaj macie wywiad z Maddy [LINK]  
 A przy okazji pozdrawiam Mel, która (chyba) by chciała przeprowadzić wywiad z całą naszą 4 xD. Moja Droga, nie wiesz, w co się pakujesz :D
Oraz na wywiad z Mają i Xenią [LINK]


A teraz chcę napisać coś bardzo ważnego, proszę PRZECZYTAJCIE. 
Poruszyłam w tym Parcie, bardzo trudny temat, czy kwestię. Dlaczego to zrobiłam? Już wyjaśniam. Jak zaczęłam czytać blogi o Violi było mnóstwo sytuacji, gdzie Viola została zgwałcona..(nie wiem kto je pisał. Teraz czytam klika blogów, naprawdę.) Ale do rzeczy. Bardzo często w takich sytuacjach Violę ratował Leon. Viola kilka minut była wystraszona,  a później szli do łóżka, albo się całowali.
A w prawdziwym życiu, nigdy by się tak nie stało. Kobieta po takim czymś boi się dotyku każdego mężczyzny, nawet swojego i nigdy nie stanie się tak, że ona od razu pójdzie do łóżka z innym. Ona się boi, ten strach trwa przez wiele, wiele lat. Chciałam to pokazać na przykładzie tej historii. Chciałam coś uświadomić.  Zdaje sobie sprawę z tego, że nie w pełni oddałam ból, strach itd, ale to dlatego, że ja nie doświadczyłam czegoś takiego. Nie wiem jak to jest. Starałam się jednak jakoś wczuć w tą sytuację.  Nie da się w pełni oddać tego, czego się nie doświadczyło. 
Coś jeszcze. Tym wpisem nie hejtuje nikogo, kto miał taką sytuację u siebie na blogu. Ja tylko wyrażam swoją opinię. Miałam nie pisać tej historii, ale rozmawiałam z moimi dziewczynami i one jakimś cudem stwierdziły, że powinnam to napisać, że mi się uda. I napisałam. Znaczy nie do końca, bo jeszcze druga część. Jeśli po tym wpisie pojawią się na mnie hejty rozumiem. Ale jeśli dziewczyny stracą przez to czytelników, to ja odejdę, bo one za długo pracowały na bloga, aby przez moje gadanie wszystko stracić. 
Ja się po prostu w swoich Historiach lubię pisać o życiu, prawdziwym życiu, nie koloryzować, pisać prawdę. Lubię trudne tematy, lubię o nich rozmawiać, lubię o nich pisać.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Jeśli ta historia, aż tak bardzo Wam nie przypadnie do gustu, to ja ją skasuje.
Nie chcę z nikim wchodzić na ścieżkę wojenną.
Przepraszam. (Rozgadałam się, ale to ostatni raz. Obiecuję)

23 komentarze:

  1. Jakie hejty, podziwiam Cię <3
    Cóż, muszę przyznać Ci rację. Strach i niechęć po tak traumatycznym przeżyciu trwają latami, czasem nawet i dłużej. Na ilu blogach opisana jest historia Tomasa, który gwałci Violettę, potem psa, a potem okazuję się, że jest kobietą.
    Wyobraźnia ludzka jest piękna.
    Wątek jest świetny. Najpiękniejszą dla mnie rzeczą była relacja Camili i Andresa. To cud, że znalazła tak oddanego przyjaciela.
    Nico jest genialny <3 Taki typowy przedszkolak, kochany strasznie.
    I znowu Broadway jest winny xd
    Zauważyłam, że wiele osób (łącznie ze mną, żeby nie było) robi z niego osobę kompletnie inną od tej niż jest w serialu. Szczerze mówiąc jest to postać dla mnie obojętna, gdyż zepsuł mi moją idee pary Cares xd
    Będzie trzeci sezon: niech stanie się cud i powstanie!
    Bromila nie jest jakoś szczególnie lubiana (spójrzmy na ilość fanów Marcescy, Leonetty, Naxi czy Femiły), więc nie powinno to przeszkadzać widzom.
    Opowiadanie jest ładnie, precyzyjnie napisane. Przedstawia historię prawdziwą, która z pewnością mogłaby zdarzyć się w rzeczywistym świecie.
    Cieszę się, że na tym blogu poruszane są tak ważne tematy. Różnią się od historii typu "nikt nie pracuję, kasa jest, wszyscy rodzą dzieci w tym samym czasie".
    Tutaj skończenie Studio umożliwiło uczniom drogę do kariery, jednak Cami nie była w stanie zapomnieć o traumatycznych wydarzeniach i guzik z tego wyszło.
    Aa i Sebuś ;>
    Zapewne nie ma pojęcia (jak pozostali) co przytrafiło się Camili i nie zdaję sobie sprawy, jak bardzo ją wystraszył.
    Bardzo chciałabym, aby ta historia zakończyła się szczęśliwie, ponieważ Cami zasługuję na kogoś wyjątkowego, a Nico powinien mieć ojca.
    Myślę, że skończysz to we właściwy, prawdziwy sposób.
    Fantastycznie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. matko jakie kochane ♥
    uwielbiam cię, nie ja cię kocham ♥
    za to opowiadanie no po prostu płakałam.
    takie wspaniałe że aż słów brak :**

    OdpowiedzUsuń
  3. żadne hejty się nie pojawią, gdyż napisałaś to co uważałaś i jest to bardzo słuszne
    a na dodatek ten wątek jest jak prawdziwy i dobrze, że to napisałać ;*
    co do tej historii:
    jak zawsze świetnie napisane <333
    biedna Camila, ale znalazła przyjaciela, który zawsze jej pomoże i będzie wspierać *.*
    kocham już Nico ;**
    i to "ty jesteś głupia" czy coś w tym stylu i jeszcze zna się na modzie *.*
    Sebuś *.*
    czekam na kolejną część i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze, z pewnością nie zasługujesz na żadne hejty. Ta historia jest piękna, bo jest prawdziwa. Ukazuje prawdziwą i niezniszczalną więź pomiędzy dwójką bliskich sobie osób, ja nie potrafiłabym tego tak przedstawić. Nie wiem jak inni, ale ja chciałabym mieć właśnie takiego przyjaciela jak Andres. Kogoś kto Cię wspiera i jest przy Tobie, nie ważne co się stanie.
    Po prostu piękne...
    Pozdrawiam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. jezus maria, to jest piękne!
    tak masz racje - kobieta po gwałcie boi się dotyku każdego mężczyzny.
    nie rozpisuje się, bo nie umiem tak
    dziękuję za tego parta
    naprawdę dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie podoba mi się połączenie Cami i Andres. Wokę Cami i sebę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój gust, oczywiście.
      Chodzi o przesłanie, głównie o to. :)

      Usuń
    2. Xenia ma stuprocentową rację ;)
      Najważniejsze jest przesłanie i sposób w jaki oddane są uczucia, a Ag. zrobiła to tak cudownie *.* Mi brakuje słów <3

      Usuń
  7. Chyba nadszedł czas, abym i ja się wypowiedziała na temat twojej historii.
    Musisz mi wybaczyć to, że nie raczyłam zrobić tego wcześniej, ale jestem okropnie leniwą osobą. Nie potrafię pisać długich, sensownych komentarzy. Właśnie doszłam do wniosku, że rozpisuję się nie na temat. Mam bardzo wiele, dziwnych cech charakteru, ale tym was nie będę zanudzać...

    Cares, jest dosyć oryginalną parą. Na praktycznie wszystkich blogach, które regularnie czytam, Cami jest z Broadway' emu, lub z Maxim, (brr... Caxi. -.-) a mnie bardzo się podoba jej połączenie z Andreasem. Obie te postacie bardzo lubię. Może Camilę trochę bardziej, ale nie wnikajmy...

    Jak zresztą zwykle, wszystko pięknie opisałaś. Nie jestem niby polonistką, ale gdybym nią była, postawiłabym ci najwyższą ocenę.

    Przepraszam, że mój komentarz jest strasznie krótki, w porównaniu z niesamowitej długości wypowiedziami Diany, ale jak już wspominałam, nie potrafię się rozpisywać na wyznaczony temat.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju Aguś, Kochanie,

    dziękuję za dedykację, jestem bardzo wdzięczna. Tym razem to ja nw, czym sobie na nią zasłużyłam. Jeszcze raz dziękuję ;*

    Jak ja uwielbiam to, że poruszasz prawdziwe problemy. Bo ważne jest to co dzieje się wokół nas. To piękne, że istnieją ludzie, którzy nie boją się o tym pisać. A Ty napisałaś o czymś co jest bardzo ważną kwestią. Nasze życie wcale nie jest kolorowe, na świecie dzieje się dużo złego, a większość z nas przechodzi obok tego obojętnie. Powiedzmy temu STOP!!!

    Gwałt. Ostatnio coraz częściej o nim słyszymy. Stanowi to coraz większy problem. To straszne jak bardzo nasz świat staje się okrutny. Camila, z pozoru normalna kobieta, matka 4 letniego Nicolasa (Nicolas Garnier ;) - musiałam to zaznaczyć). Wydawałoby się kobieta jak każda inna. Jednak nic bardziej mylnego. Została skrzywdzona, i to bardzo. Pewien mężczyzna (chociaż chyba bardziej pasowało by tu określenie bydlak), nieumiejący zapanować swojego popędu seksualnego, po prostu sobie ulżył. Przez jego głupią zachciankę, ona będzie cierpiała już przez całe życie, będzie odczuwała wstręt do samej siebie, być może nie uda już się jej zbliżyć do żadnego innego mężczyzny, żadnego do siebie nie dopuści. Może nawet przegapić przez to prawdziwą miłość. A on co? Posiedzi sobie kilka lat w więzieniu, a później wyjdzie i być może znowu zrobi to samo jakiejś innej kobiecie? Gdzie w tym wszystkim sprawiedliwość? Pytam gdzie? Na tym świecie nie ma sprawiedliwości. On będzie się bawił, a ona będzie cierpiała? Jest tu również kolejna ważna sprawa. Mianowicie mały Nico. Czemu winny jest chłopiec? Czy to jego wina, że jest wynikiem gwałtu, tragedii, która spotkała jego matkę? Odpowiedź brzmi nie. Jednak ja jestem pełna podziwu dla Camili, postanowiła urodzić, pomimo wszystko. A tym co jeszcze bardziej mnie urzekło jest fakt, jak bardzo go kocha, nie zważając nawet na to, że za każdym razem, kiedy na niego patrzy, przypomina jej się to feralne zdarzenie. Przypomina jej się każdej nocy, gdy śpi.
    Ale jest ktoś kto ją wspiera, kto zawsze służy pomocnym ramieniem, kto pomógł jej przez to przejść. To osobą jest Andres, który wskoczyłby za Camilą w ogień. Ukazałaś tu istotę prawdziwej przyjaźni i to wcale nie takiej zwykłej, a istotę przyjaźni damsko męskiej. Przyjaźni, która zdarza się bardzo rzadko.
    Pytanie brzmi, czy Camila będzie jeszcze w stanie dopuścić do siebie jakiegokolwiek mężczyznę. Okaże się to w kolejnym parcie, na który czekam z niecierpliwością.

    Kochana, wybacz mi tak beznadziejny komentarz, ale jestem chora już od czterech tygodni, nie mogę się wyleczyć xD Ale to chyba taki okres :P

    Twoja Diana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, pospamuję sobie troszkę. Bo zapomniałam napisać kilku istotnych według mnie rzeczy.
      Nico, Nicolas, Nicuś. Uwielbiam go! Jest taki przesłodki. Niby 4 latek, ale tak niezwykle dojrzały jak na swój wiek. Idealnie dobrał Camili strój, i to właśnie dzięki niemu postanowiła się trochę rozerwać. Idealny synek, taki kochany. Jednak tym co najbardziej mnie urzekło w tym przypadku jest więź pomiędzy chłopcem i Andresem. Brunet jest dla niego jak ojciec. Odpiera go z przedszkola, spędza z nim tyle czasu, poświęca mu tak wiele uwagi. To mnie kompletnie wzruszyło. Popłakałam się ;) To było takie urocze. Nie wiem co mam powiedzieć. Dobra, już wiem! KOCHAM CIĘ!

      Teraz kolejny przystojniak ;) Mianowicie Seba. Z tymi swoimi pięknymi, brązowymi oczyma *.* Jak to mówią? Stara miłość nie rdzewieje. Tak, chyba tak to szło ;) Camila kiedyś wybrała Broduey'a, ale czy to na pewno był słuszny wybór. Teraz wszyscy wiemy, że nie. Jednak, skąd ona mogła to wtedy wiedzieć? Przecież była w gruncie rzeczy jeszcze dzieckiem. Nastolatką, niedoświadczoną jeszcze przez życie. I tu świetnie pasuje kolejne powiedzenie. Człowiek uczy się na własnych błędach. I niestety w przypadku Cami była to bardzo bolesna nauczka. Ale może jest jeszcze szansa, aby to naprawić. Może wcale nie jest jeszcze za późno ;)

      Dobra, Ty Misiaczku wiesz, ze ja czekam na kolejne części i to tak bardzo niecierpliwie. Bardzo, bardzo <3

      Usuń
  9. Ekhem... To ja się teraz wypowiem :D
    Uwaga! Start:

    Po pierwsze: Hejty? Że co? Jakie hejty! Napisałaś wspaniale!

    Po drugie: Nie denerwuje mnie to, że na blogach pojawiają się gwałty, porwania, śmierć, itd, itp, bo takie jest życie, ale wkurza mnie (tak jak Ciebie) jak szybko po tym zdarzeniu bohaterowie idą do łóżka. Również tego nie doświadczyłam (na szczęście), ale przecież logiczne, że po takim czymś dziewczyna przeżywa traumę i nie oddaje się od razu innemu... Dlatego bardzo podoba mi się to, jak to napisałaś, bo opisałaś prawdziwe życie.

    Po trzecie: Pisałam już, że bardzo mi się podobał sposób w jaki napisałaś tego one parta? Tak? Nie? Nie wiem, ale to nie ważne. Ważne, że to jest świetne! I nie mogę się doczekać kolejnej części, która na pewno będzie równie wspaniała, co ta! Serio, nie mogę się doczekać... Chcę już! <3

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne opowiadanie.
    To super, że piszesz o prawdziwym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ag, to było przepiękne!
    Żadne hejty nie polecą, wybacz :D Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat. Chociaż nie przeżyłaś tej tragedii potrafisz doskonale oddać uczucia i powagę sytuacji- i za to cię uwielbiam. Masz rację, inni nie oddają tego tragizmu- od razu bohaterka całuje się ze swoim chłopakiem lub jakieś takie inne (nie obrażając blogerów piszących właśnie w ten sposób).
    To bardzo ciężkie i trudne budzić się z myślą, że ktoś cię dotyka. A jeśli to się ciągnie już od 5 lat, to tym bardziej. Seba nie znał przeszłości Camili, dlatego nie rozumiał, dlaczego uciekła.
    Nico- chociaż ma dopiero 4 latka, jest rozkosznym, małym, bardzo mądrym dzieciakiem. Moment z sukienką mnie wręcz powalił :D
    Andres- on tak po prostu wszystko zostawia, by za chwilę znaleźć się u boku swojej najlepszej przyjaciółki. Przyjaźń damsko-męska jest wyjątkowa. To, co chłopak robi dla dziewczyny, jest po prostu piękne. Obdarza ją wielką sympatią.
    Z niecierpliwością czekam na drugą część opowiadania! Bardzo mnie zaintrygowała, jak inne zresztą :)
    Pozdrawiam,
    Caro <3

    OdpowiedzUsuń
  12. AGUNIA!
    Jezusie.... ty wiesz jak ja czekałam na tą historię
    i wkońcu wybłagałam u ciebie żebyś dodała ;)
    Wiesz jaki mam stosunek do blogów w którym Viola zostaje zgwałcona a potem na impreze idzie i przesypia się z Leonem...
    Ty pokazałaś jak trudne dla kobiety jest taka sytuacja, jak ciężko jej jest z tym żyć,
    ma wstręt do samej siebie i swojego ciała, a dla kobiety ciało jest bardzo ważne.
    Jednak dobrze że Cami ma kogoś takiego jak Andy i Seba, który za pewne dowie się o wszystkim ;) no i mały Nico <3 którego po prostu kocham, nie da się go nie kochać, jest taki cudowny ! ajj maly mężczyzna.*.*
    Kocham Cię za te parte a szczególnie za ten , Kocham Cię za wszystko Agusia !;**
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aga...
    Skomentowałam ci, znaczy się, myślałam, że skomentowałam.
    Ale wyobraź sobie taką sytuację, że Madzia jest tak bardzo głupia, że zapomniała nacisnąć "opublikuj". Wyobrażasz to sobie? I nawet się nie skapnęłam. No, więc wracam, bo komentarz ode mnie musi być przecież :D
    Przyjaźń jest także bardzo ważną wartością i tak naprawdę to od niej powinna rozpocząć się miłość. To cudowne, że opisałaś tę szczególną więź między Camilą a Andresem. Oni się kochają, ale jak przyjaciele, zrobią dla siebie wszystko, będą dla siebie do końca.
    Masz całkowitą rację - kobieta, która została zgwałcona, nie wskoczy godzinę później do łóżka innemu facetowi. Nie ważne, jak bardzo go kocha i czy czuje się przy nim bezpieczna, ona się będzie bała dotyku każdego mężczyzny. Zaznaczę też na początku, że tak naprawdę piszę o czymś, czego, dzięki Bogu, nie doświadczyłam na własnej skórze i mogę się w niektórych aspektach mylić, aczkolwiek wiem o tym zagadnieniu więcej, niż powinnam.
    Pięć lat. Przecież to tyle czasu, ale Camila nie zapomniała. Budzi się w nocy, bo śni jej się to cały czas, bo to nie zniknęło, to lubi powracać, uderzając w nią jeszcze mocniej niż poprzednim razem. I gdy ona upada, bo nie ma już siły, pojawia się Andres.
    No i Nico! <3 Jest taki słodki, że jak o nim czytam, to mam uśmiech na twarzy i nic nie mogę na to poradzić. Co ty ze mną robisz, Aga? :D A tak serio, to naprawdę urocze było to, jak czterolatek zatroszczył się o swoją mamę.
    Seba. Jejku, jak ja go bardzo, bardzo uwielbiam! A już w Twoim wykonaniu to... Brak słów. Jest idealnie, prefekcyjnie... To, jak on wszedł do lokalu jest doskonale opisane, pięknie ubrane w słowa. Reakcja Camili na jego dotyk? Właśnie. Tak powinno być, to jest rzeczywistość, tak jest naprawdę. Co z tego, że jest w nim zakochana? On jest mężczyzną.
    Przepraszam, Aga, że ten komentarz jest taki mało ambitny, ale jestem zła, bo muszę pisać go drugi raz i... No, po prostu przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. Part jest cudowny i przede wszystkim prawdziwy. Uwielbiam Cię za niego, dziękuję, że go napisałaś.
    Kocham Cię <3
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Aguś <3
    Musze przyznać, że jesteś niesamowicie utalentowana! Twój styl pisania jest absolutnie genialny. Cares? Hmm, to jest bardzo ciekawe połączenie. Nigdy nie pomyślałabym, że Cami i Andres coś ten teges. Jednak są strasznie słodcy. Uwielbiam Camile w twoim opowiadaniu, jest taka delikatna. A Andres.. oh brak mi slow. Perfekcja jak nic!
    Przepraszam, nie rozpisze sie ale biologia na mnie czeka. ;c
    czekam na kolejne party!
    Pozdrawiam i całuje, N.

    PS: Zapraszam na mojego bloga o Naxi.
    http://naxi-the-beginning-of-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajj omg! zapomniałam!
      Jeżeli chodzi o blogi, w których Viola zostaje zgwałcona. To jest chore.
      A jeszcze gorsze są blogi gdzie każdy z nich mając 21 ma już 3 dzieci albo "seksuja" się co chwilkę. Takie blogi najczęściej piszą napalone 11-latki ( nie mam nic do osób w tym wieku, jeżeli takowa osoba jest normalna ). I tutaj masz ogromna racje. Kobieta po takim wydarzeniu potrzebuje wsparcia, pomocy a nie kolejnego współżycia. Brak mi slow.
      Okej, to teraz definitywny koniec.
      Kocham Cie, pamiętaj <3

      Usuń
  15. Ej no błagam cię, to jeden z tych najbardziej wzruszających oneshotów jakie czytałam.... Camila jest z reguły zwariowana, impulsywna, a tu spokojna, przestraszona, niepewna, no ale czego się spodziewać po dziewczynie, która została zgwałcona? To jak opisałaś jej uczucia, cierpienie jest niesamowite, tak realistycznie. Na szczęście nie była sama, tylko miała swojego przyjaciela, którym jest of course Andres. Po nim można się spodziewać takiej wielkoduszności, bo to naprawdę dobry chłopak i cieszę się, że tak broni Cami i zawsze przy niej jest. To się nazywa oddanie. Nico ma cztery latka, a już tak doradza mamusi haha :3 Jest słodki, a Andres tym bardziej, bo jeszcze pomaga jej w utrzymaniu. Też bym była zazdrosna siedząc ze znajomymi, którzy gadają o sukcesach itd, dlatego nie dziwię się, że Camila była lekko zdezorientowana, o ile tak to można nazwać. Co za Sebastian? Musiała z nim zatańczyć, a to oznacza dotyk... jak ona wytrzymała? Współczuję jej z całego serca.
    Teraz do twojego "rozpisywania się" :
    Wcale nie musisz przepraszać, że się rozgadałaś, bo to temat, na który warto się wygadać i powiedzieć, co leży na sercu. Świetnie, że podejmujesz się trudniejszych, życiowych tematów, bo tym lepiej poprawiasz umiejętności, a rezultaty są fantastyczne. Przyznam, że nie natknęłam się na blogi, w których vilu była zgwałcona, ale większość jest właśnie taka, że już nawet w pierwszym rozdziale potrafią się całować i wskakiwać sobie do łóżka, ba, nawet już w pierwszych linijkach to robią. Głównie piszą to 11-13 latki, nie wiem po co, bo to nie jest dobre opowiadanie, które opiera się na samych dialogach i mega słodkich scenkach. Zgadzam się, że kobieta by się bała i miała traumatyczne przeżycia z każdym dotykiem..
    No, koniec przynudzania i życzę Ci bardzo dużo weny, zarówno jak innym autorkom, powiem krótko, że podziwiam wasze style pisania i obyście nie straciły nawet jednego czytelnika :)
    Pozdrawiam,
    T. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy bd Leonetta ?

    OdpowiedzUsuń
  17. genialny, genialny i jeszcze raz genialny

    OdpowiedzUsuń
  18. To zacznę od tego, że Cię uwielbiam za to, jak piszesz. Ale to chyba wiesz, bo mówiłam Ci to chyba dość dużo razy. Ale jeżeli nie wierzysz to: TAK, JESTEŚ NAJLEPSZA!
    Ale przejdźmy do partu.
    Przepraszam, że nie skomentowałam. Nie miałam czasu. Kompletnie i bardzo tego żałuję.
    Doskonale wiem, że ten temat jest kontrowersyjny, jak i popularny na większości blogów. Dobrze wiemy, jak dokładnie gwałt postrzegają dziewczyny prowadzące blogi. Wytłumaczyłaś to i ja sama spotkałam się z taką inwencją twórczą. Trudno. Każdy ma swoje poglądy, nie warto się sprzeczać, bo, dwoma słowami, nie warto.
    Ale, gdy powiedziałaś, że chcesz zająć się tym tematem prawie skakałam z radości. Dlaczego? Doskonale wiedziałam, że Ty napiszesz to najlepiej. Masz do tego dryg, to proste. Wszystko umiesz pięknie ubrać w słowa i nie boisz się podjąć ryzyka. Wiadome nam było, że mogą pojawić się osoby, które po prostu zaczną hejtować i wyrażać swoje poglądy. Ale to nieważne, bo ja wiedziałam, że będą również ci, którzy pokochają ten part.
    I nie dziwię się im, samej sobie. Bo ja już pokochałam.
    Za co?
    Za tego Andresa, który zawsze jest blisko. Że ryzykuje wszystko, by tylko pomóc Cami, choć w najmniejszym stopniu. Że jego bliskość jej pomaga. Że jest taki dojrzały i że potrafi sobie poradzić. Coś pięknego.
    Za to, że Camila po tych pięciu latach wciąż jest taka krucha. Że nie umie sobie poradzić. Że potrzebuje miłości, tej prawdziwej. Przyjaciela i syna. Co z tego, że tak bardzo boli.
    Za to, że jej synem jest Nico. Nie wyobrażałaby sobie bystrzejszego chłopaka. jego humor faktycznie poprawia stan jego matki. I to jest piękne. Że mały człowiek zmienia tak dużo.
    Za to, że Camila i Andres mogą mówić o wszystkim, a tematy nigdy im się nie kończą. Coś fantastycznego.
    Za to, że pokazałaś jaki jest stan młodej kobiety po takim przeżyciu.
    Za to, że powiedzenie ,,czas leczy rany" wcale nie jest prawdziwe. Przynajmniej nie do końca.
    Za to, że pojawił się Sebastian. I co teraz będzie?
    Nie wiem, co będzie, Aga, ale nie potrafię tego nie kochać. To coś najpiękniejszego, najfantastyczniejszego. Nigdy nie spotkałam się z takim partem. Nigdy. Nikt nie chce zwrócić uwagi na uczucia. Nikt.
    Aż w końcu spotkałam waszą czwórkę. Dla Was uczucia są najważniejsze, więc nie umiem zrezygnować z kontaktu z Wami. Jesteście osobami, które w pewien sposób mnie zmieniły i pozostanę Wam za to wdzięczna do końca życia.
    A najpiękniejszym momentem będzie ten, w którym przypomnę sobie w swoim dorosłym życiu o Tobie, Mai i Madzi.
    I przypomnę sobie o Waszych partach. O dojrzałości. O uczuciach. O miłym dreszczyku, który przechodził mnie, gdy czytałam Wasze party. O tym, że po prostu byłyście.
    Nie umiem znaleźć słów na coś tak pięknego.
    Jest to dla mnie problem, na prawdę.
    Nie będę Ci pisała, że nie mogę się doczekać drugiej części, bo dobrze o tym wiesz.
    Nie wiem, czy komentarz będzie długi, czy krótki. Ale myślę, że zawarłam w nim wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak wiem - po czasie. Tak wiem - spóźniona.
    Ale nie można przejść tutaj obojętnie. Nie można przeczytać i nies komentować. Przeczytałam praktycznie od razu po publikacji, ale nie chciałam pisać z telefonu, potem coś tam coś tam, a że skleroza to moje drugie imię, to tak wyszło, że nie wyszło... ale no postaram się zrekompensować, pisząc coś w miarę sensownego kochana :)
    Lubisz trudne tematy, a ten jak najbardziej do nich należy. Cieszę się, że to właśnie Ty napisać. Oddałaś wszystko co najważniejsze. Cierpienie, strach, nieustanne rozpamiętywanie.. i to jak ważne jest mieć kogoś kto zawsze pomoże Ci się podnieść bez względu na to ile razy upadniesz. Andres jako prawdziwy przyjaciel, który jest zawsze, kiedy Cami go potrzebuje i Nico - czyli najważniejsza osoba dla Camili. Ta historia idealnie oddaje, co po tak strasznym zdarzeniu się dzieje.. to, że bała się zamknąć oczy, bo wszystko nagle powracało - jak najbardziej prawdziwe. Najprawdopodobniej nigdy nie zapomni.. ale dzięki bliskim osobą, może zmniejszyć ten ból i cierpienie, które towarzyszą jej praktycznie co dnia.. a może raczej co noc. Cami jest silna dla synka, dla bliskich.. wie, że nie może się załamać, ale w głębi serca najzwyczajniej nie radzi sobie.. ale nie chce tego pokazać. Potem to spotkanie.. spojrzenie, które tak wiele ją kosztowało. I wtedy nieświadomy Seba popełnij błąd.. zadziałał za szybko, zbyt bezpośrednio? Postąpił najgorzej jak mógł, chociaż skąd mógł wiedzieć? Dotknął ją.. naruszył jej nietykalność - i to już było za wiele. Jedynymi mężczyznami, przed którymi bariera mogła się zmniejszyć, a może nawet złamać byli Nico i Andres, którego uścisku Cami po prostu czasami potrzebowała.
    Ukazałaś wszystko idealnie. Nieraz jak czytam o takich sprawach, to zaraz ta "skrzywdzona dziewczyna" leciała swojego chłopaka i było TO tak właśnie to pisane caps lockiem.. to przecież wyraża wszystko... uwielbiam Twoje historie i dobrze o tym wiesz. Nie ważne czy smutne, czy radosne. Przesłanie zawsze jest wyjątkowe, a sposób w jaki oddajesz całą sytuację idealny.
    Wiem, że mój komentarz w porównaniu do tych świetnych nade mną, jest po prostu no.. nie taki jak bym chciała. Ale uwierz, że czytałam, płakała, uwielbiam...
    Żałuję za sklerozę i proszę o rozgrzeszenie xd Postaram się więcej tak nie spóźnić, bo nie da się po prostu od tak przeczytać i od tak kliknąć x w karcie i koniec.. musiała - późno (wiem), ale musiałam.
    Wybacz kochana,
    Twoja wierna czytelniczka <3 !

    OdpowiedzUsuń