środa, 21 sierpnia 2013

One Part 1 - Naxi - ,,Jej głos"

,,Bez Ciebie nie mogę nawet w nocy zmrużyć powiek.
  Każdy dzień i każdą noc chcę być tylko przy Tobie"
Mesajah - ,,Każdego dnia"

    Moje życie wciąż kręci się wokół innych ludzi. Można powiedzieć, że nie robię nic, by zrobić się szczęśliwy. Nie było mi to potrzebne. Miałem przyjaciół, którzy mi pomagali i byli ze mną, by tylko pomóc mi zaszaleć. Jedyne, co mi pomagało to muzyka. Śpiewałem, rapowałem, czasem tańczyłem i to wszystko było dla mnie jak magia. To ona sprawiała, że chciałem naprawdę żyć. Czasem tylko, gdy już kładłem się do snu, myślałem nad tym. Marzyłem, by spotkać dziewczynę, która rozświetli moje życie muzyką i tymi czarami, które zawsze rozświetlają mój świat i sprawiają, że jestem inny.
    Nigdy nie sądziłem, że moje marzenia się spełnią, gdy usłyszę jej głos…

    - Stary, dlaczego ty zawsze musisz tak późno wstawać? – pytał mnie mój starszy brat, Tito.
    Nic nie poradzę, że nie mogłem spać całą noc. Powtarzało się to już od wielu dni.
    Szedłem do parku, by spotkać się z przyjaciółmi, ale nagle usłyszałem głos, który należał do dziewczyny. Był tak piękny i dźwięczny, ale nie mogłem znaleźć jego źródła. To było coś idealnego i niewyobrażalnie przyjemnego dla moich uszu. Nie mogłem się oprzeć tej słodkiej nucie i mojej fantazji, która zaczęła płynąć, szukając odpowiedzi na tą zagadkę. Chciałem to wiedzieć, bo wtedy było to dla mnie ważniejsze niż wszystko inne. Wyobrażałem sobie rysy jej twarzy, uśmiech, włosy, sylwetkę, twarz… Ale nie wiedziałem, czy to naprawdę ona. Nie mogłem jej zobaczyć…
    Odpuściłem sobie. Nie jest warto zagłębiać się w coś, o czym nie ma się pojęcia. Pozostały mi tylko sny, które nie chciały mnie opuścić w nocy i pokazywały mi obraz jej twarzy, który wymyśliła moja własna wyobraźnia.
    - Nie mogłem spać w nocy, rozumiesz? Znów mi się śniła – odpowiedziałem w pośpiechu, zakładając ubrania.
    - Przecież mówiłeś, że już o niej zapomniałeś – odparł zdziwiony Tito.
    Może wcale nie chcę o niej zapomnieć? – zapytałem się w myślach. Nie, to wszystko jest zbyt realistyczne. Przecież ta dziewczyna mnie w ogóle nie obchodzi. To tylko przypadek, że mnie oczarowała. Jej urok już mnie nie przekonuje. Wyrzuciłem ją z mojej głowy.
    - Zapomniałem o niej – uspokoiłem brata, wychodząc z pokoju.
    - Świetnie – ucieszył się. – Idziemy na tor?
    Pokiwałem głową. Dopiero od niedawna zacząłem jeździć. Motory i muzyka były moją pasją, więc cieszyłem się, że mogę rozwijać choć jedną z moich pasji. Miłością do motocrossu zaraził mnie Tito. To on pierwszy zaczął jeździć, a później opowiadał w domu przy obiedzie jaką adrenaliną jest ten sport. Postanowiłem spróbować. Tito nie był początkowo zadowolony, ponieważ byłem od niego o dwa lata młodszy. Uważał mnie jeszcze za smarkacza. Okazało się jednak, że mam do tego smykałkę, więc nasza więź braterska jeszcze bardziej się pogłębiła. Tito zaczął spostrzegać mnie jako mężczyznę, a nie chłopczyka, który szuka wymarzonej zabawki, a potem zostawia ją i myśli o innej. Do motorów podchodziłem na poważnie. Chciałem rozwijać się w tym kierunku. Muzyka zeszła na dalszy plan, ale wciąż nie zapominałem o jej kojącym brzmieniu.
    Dotarliśmy na tor bardzo szybko. Na razie mieliśmy tylko jeden motor, ale uzbierałem już całkiem niezłą sumkę, za którą planuję kupić motor moich marzeń.
    - Cześć, Lara – przywitaliśmy się z dziewczyną, która zawzięcie naprawiała jedną z maszyn.
    - Hej, hej – wydukała i powróciła do swojej pracy.
    Podeszliśmy do szatni, by przebrać się w nasze stroje.
    - Tito, kto jedzie dzisiaj pierwszy? – zapytałem, zakładając kask.
    - Mogę tobie ustąpić. Mam dobry dzień – wiedziałem, że się uśmiecha.
    Zaśmialiśmy się oboje i wyszliśmy z szatni, a ja dosiadłem motoru i wyjechałem na tor.
    To, co zawsze kochałem. Adrenalina, która powracała do mnie każdego dnia po usłyszeniu warkotu silnika. Moje życie to motocross i muzyka, którą słyszę w mojej głowie.
    Znów usłyszałem słodki śpiew, który odwiedzał mnie w moich snach. Wbrew wszystkiemu, zamknąłem oczy i ponownie zacząłem sobie wyobrażać jej anielską twarz i piękny uśmiech, który mógł rozświetlić moje szare dni. I wtedy obudziłem się z transu. Zapomniałem, że jadę. W ostatniej chwili przyhamowałem przed wpadnięciem na biały płotek oddzielający tor od parku obok. Oddychałem głęboko i co chwilę mrugałem oczami, by zrozumieć moją sytuację i przypomnieć sobie wszystko to, co się stało. Gorączkowo myślałem. Wreszcie zdjąłem kask i rzuciłem nim o ziemię, a szybka pękła.
    Zobaczyłem biegnących do mnie Tito i Larę. Wyglądali na przestraszonych i gdy do mnie dotarli zaczęli gadać jednocześnie, a ja nic nie rozumiałem.
    - Nic mi nie jest! – wykrzyczałem, by po chwili się uspokoić. – Laro, zostaw nas samych.
    Dziewczyna pokiwała głową i odeszła w stronę namiotu, w którym naprawiała motor.
    - Znowu? – zapytał Tito.
    Pokiwałem głową. To drugi raz, gdy przypomniałem sobie o jej głosie na torze. Przedtem też mogłem sobie coś zrobić, ale skończyło się na kilku siniakach i zadrapaniach. Teraz z tą prędkością mogłem umrzeć, gdybym w porę nie wyhamował.
     - Musisz ją odnaleźć – wyszeptał Tito.
    Spojrzałem na niego jak na wariata i odparłem:
    - Niby jak? Skąd mam wiedzieć, że mieszka tutaj, w Buenos Aires? – zapytałem. – Nie będę leciał na koniec świata, by tylko zobaczyć dziewczynę, która jest moim ideałem! – wykrzyczałem.
    Tito spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami, które zaczęły hipnotyzować mnie bijącą od nich prawdą.
    - Maxi, a może warto? – wyszeptał i odszedł w stronę szatni.
    Spojrzałem w niebo. Teraz nic nie było już takie samo jak przedtem…

    Dwa miesiące później
    Minęło już sporo czasu, a ja wciąż śniłem o jej śpiewie i fantazjowałem o jej pięknej twarzy. Tito wciąż namawiał mnie do szukania tej dziewczyny, ale odmawiałem. Według mnie, nie miało to najmniejszego sensu, ponieważ nie znałem jej imienia, ani nazwiska. Wszystko wydawało się niemożliwe, a ja nie chciałem próbować. To był zbyt szalony pomysł, którego nie chciałem realizować. Odpuściłem sobie motocross i postanowiłem zająć się tylko muzyką. Niestety, nie wiedziałem jak powstrzymać swoich snów i wybić sobie z głowy jej śpiew.
    - Maxi, tylko się marnujesz – odparł Tito. – Radzę ci, musisz się czegoś dowiedzieć.
    - Pleciesz głupoty – skarciłem go. – Nawet nie wiem skąd znam ten głos.
    Popatrzył na mnie z litością i wrócił do przeglądania stron w swoim laptopie.
    Dla niego wszystko było proste. Życie Tito było idealnie uporządkowane. Tylko ja, wciąż wpadałem w kłopoty i nie wiedziałem jakie drogi mam wybierać. Tak jak teraz. Byłem pesymistą i nigdy nie potrafiłem sobie z niczym poradzić. To było za trudne, jak dla mnie.
    Włożyłem słuchawki do uszu. Może to mnie uspokoi?
    Zamknąłem oczy, ale znów zobaczyłem ją i otworzyłem je z powrotem. Wszystko było nie tak.
    Podszedłem do keyboardu, który dostałem na ósme urodziny. To wtedy zakochałem się w muzyce i potrafiłem grać, grać i grać. Czasem śpiewałem, ale nie sądziłem, że mogę podbić serca tłumów swoim głosem. To było wątpliwe.
    Musnąłem klawisze i zacząłem grać przypadkową melodię. Nie znałem jej.
    Dopiero po chwili zrozumiałem, że to ta piosenka, którą śpiewała dziewczyna. Uderzyłem pięścią w klawisze i krzyknąłem:
    - Cholera!
    Przybiegł do mnie Tito i spojrzał na instrument, po czym pokręcił głową z politowaniem.
    - Chodź, pooglądamy reality show – zaproponował.
    - No dobrze. Może to mnie odpędzi od niej – odparłem i poszedłem za nim.
    Przystawiłem sobie krzesło, a Tito włączył ,,play”.
    - Internetowe reality? – zapytałem zdziwiony.
    - Tak. You-Mix. Tak się nazywa – odpowiedział.
    Spojrzałem na chłopaka w niebieskiej koszuli w kratę, który śpiewał znakomicie. Jego głos mógł poruszyć tłumy. Był bardzo utalentowany, byłem tego pewny. Po chwili na scenę weszła śliczna dziewczyna o brązowych oczach i zaczęła śpiewać tą samą piosenkę. Jej głos też był piękny i odznaczał się spośród innych, które słyszałem.
    - Teraz zapraszamy na scenę Naty – powiedział prezenter.
    Rozsiadłem się wygodniej na krześle i znudzonym już wzrokiem spojrzałem na ekran laptopa. Na scenę weszła dziewczyna, która wydawała mi się jakby znajoma, ale nie wiedziałem skąd. Nie kojarzyłem jej imienia.
    Po chwili zabrzmiała melodia, a ona zaczęła śpiewać.
    I wtedy mój cały świat zawirował. To była ona. Dziewczyna o cudnym głosie. Dopiero teraz okazała się znajoma. Jej głos był tym, który śnił mi się każdej nocy. Jej sylwetka była tak podobna do moich wyobrażeń. Jej rumiana twarzyczka tak samo skrojona, z tymi samymi oczami, z tym samym noskiem, tymi samymi malinowymi ustami.
    I w końcu jej głos.
    Tak samo piękny, tak samo zmysłowy. Ten sam, który słyszałem tego feralnego dnia. Ten wydawał mi się jeszcze piękniejszy.
    Nie mogłem przestać patrzeć na ekran i nie przestać myśleć o tym, co zrobiła z moim życiem. Jak bardzo stanęło przez nią na głowie.
    Naty przestała śpiewać i uśmiechnęła się szczerze. Później zeszła ze sceny, a ja krzyknąłem do Tito:
    - Gdzie to jest?!
    - W Studiu21, parę przecznic stąd – odparł ze stoickim spokojem.
    - Bierz kluczyki, jedziemy – powiedziałem. – Boże, byłem tuż obok niej. Jak mogliśmy nie spotkać się na ulicy?
    Tito pokręcił głową i poszedł po kluczyki. Ja wyszedłem wyprowadzić motor z garażu i zacząć oddychać świeżym powietrzem. Gdy zobaczył ją na ekranie zrobiło mu się gorąco.
    Natalia…
    I jeszcze to piękne imię, które wciąż kojarzyło mi się z jej głosem i urodą. Zadurzyłem się. I wcale mi się to nie podoba.
    Może tylko trochę.
    - Jedziemy! – zawołał Tito, a ja wsiadłem na motor.
    Niedługo spotkam się ze swoim przeznaczeniem…

***

    Zdjąłem kask i zobaczyłem śpiewających ludzi, którzy przy okazji tańczyli i tętnili życiem. Nie mogłem oprzeć się temu widokowi, ale musiałem skupić się na tylko jednej osobie. Naty… Nawet nie wiem, jak ma na nazwisko. Mam tylko nadzieję, że ją odnajdę. Chciałem jeszcze raz ją ujrzeć.
    - Idę, Tito – powiedziałem do brata. – Czekaj tutaj na mnie.
    Skierowałem się w stronę wejścia do szkoły, ale zatrzymał mnie dźwięk mojego imienia:
    - Maxi! – zawołał Tito. – Znajdź ją.
    Uśmiechnąłem się, pokiwałem głową i wszedłem do środka. Panował tutaj istny gwar, ale ja wciąż szukałem wzrokiem jej czarnych loczków i pięknych, brązowych oczu.
    - Hej, wiesz może, gdzie jest dziewczyna o imieniu Naty? – zapytałem przypadkowego ucznia.
    Wskazał ręką salę, a ja podziękowałem i poszedłem do środka. Przyjrzałem się wnętrzu. Była to ogromna aula ze sceną i kurtyną. Ściany w młodzieńczych kolorach nadawały temu pomieszczeniu powiew młodości. Wszędzie wisiało logo You-Mix i ,,Talentos21”. Spojrzałem w głąb sali.
    I wtedy zobaczyłem ją. Ponownie, ale na żywo. Wyglądała niczym bogini. Uśmiechała się uroczo do blondynki, która chyba była na nią zła. Nie zważałem na to. Chciałem do niej podejść, ale wszystkie formułki wyleciały mi z głowy i nie mogłem ruszyć się z miejsca, postawić jakiegokolwiek kroku.
    Nagle zauważyła mnie blondynka i pisnęła:
    - O! Mój fan! Zakłócają moją prywatność, ale to nic!
    Wtedy i Naty spojrzała na mnie zaciekawiona i nieśmiało pomachała, a po chwili wskazała palcem na koleżankę, robiąc dziwną minę. Zaśmiałem się, a blondynka popatrzyła na mnie dziwnie, okręciła się w kółko. Brunetka zrobiła minę niewiniątka i założyła ręce na pierś.
    - To chcesz autograf? Masz zdjęcie? – zapytała, a ja pokręciłem głową. – Nic nie szkodzi, ja mam – odparła. – Zdjęcie! – krzyknęła do Naty.
    Dziewczyna popędziła do plecaka i wyciągnęła z niego fotografię.
    - To dla kogo mam zadedykować? – zapytała z udawaną słodyczą.
    - Dla nikogo – odparłem. – Nie przyszedłem tu do ciebie, tylko do Naty.
    Brunetka spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Wskazała na siebie palcem, a ja pokiwałem głową. Blondynka popatrzyła na mnie i gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno leżałbym martwy.
    - Dobra, Naty. Tylko załatw to szybko – warknęła. – Ludmiła wychodzi!
    Spojrzałem na nią i zaśmiałem się, a dziewczyna zachichotała.
    - Dlaczego ona tak cię wykorzystuje, Naty? – zapytałem, podchodząc do niej bliżej.
    - Zaraz… Skąd znasz moje imię? – zapytała. – A tak! Z reality, zapomniałam!
    Spojrzałem na nią z czułością, choć wcale tego nie chciałem. Nie umiałem inaczej. Ona zarumieniła się i wyglądała jeszcze piękniej niż ktokolwiek inny na całym świecie.
    - To chcesz ze mną pogadać? – zapytała przeciągle. – Niestety, nie mam zdjęcia i nie mogę ci go podpisać. Ogólnie nie wiem po co tutaj przyszedłeś… - gestykulowała.
    To wszystko nie było mi potrzebne. Przecież ja chciałem tylko jednego.
    Spojrzałem na nią i przybliżyłem się do niej. Zachłannie wpiłem się w jej wargi, oczekując, że odda pocałunek. Najpierw biło od niej zdziwienie, ale później złączyła się ze mną, a nasz języki zaczęły swój szalony taniec. Nigdy nie uwierzyłbym, że spotkam taką dziewczynę. Tak piękną, utalentowaną, niezwykłą. Moje szczęście nie miało wtedy końca.
    Zacząłem gładzić ją po plecach, a ona opuszkami palców gładziła mój policzek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i oparliśmy się czołami.
    - Tylko tego chciałem – odparłem. – Chciałem dotknąć twoich ust swoimi i wiedzieć, czy podczas pocałunków są jeszcze piękniejsze niż podczas śpiewu.
    - I jaki werdykt? – zapytała, oddychając nierówno.
    - Znakomity. Teraz możesz śnić mi się każdej nocy – odparłem, a ona uśmiechnęła się i pocałowała mnie z nadzwyczajną czułością i delikatnością.

    Od tamtego momentu mogłem patrzeć na jej piękną twarz i podziwiać jej niebiański głos. 

No to ten...
Szału nie ma.
Dodaję dzisiaj o 00:00. Niech tak będzie.
Zapraszam na następny one part. Tym razem Mai, który pojawi się w sobotę. 
Myślę, że ona pokaże najpiękniejszą historię Tomiły, więc oczekujmy.
Potem Maddy z Leonettą, a na sam koniec, nasza rodzynka Aga z Cares.
Następnego one parta chciałabym zaplanować na 31. 
Mam nadzieję, że choć trochę się podobało.
Ciao.
Xenia <3

30 komentarzy:

  1. Świetny rozdział !
    Zawsze wolałam Caxi.
    Ale po twoim One-Parcie to się CHYBA zmieni . *.*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podobało mi się trochę tylko bardzo! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że w serialu Maxi dostanie oświecenia i wreszcie pocałuję Naty. Ja czekam! :D
    Rozdział cudny, czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. *U* Czemu w serialu tak nie ma ;D Przeboskie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! - Jestem pod wrażeniem. Masz bardzo oryginalny styl pisania. Wychodzi Ci to rewelacyjnie. Uwielbiam parę Naxi, więc wiadomo, że zakończenie ogromnie mi się spodobało. Czekam na kolejny One Part, Twojej roboty.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! OMG ! Miałam przeczytać po 00:00 ale kompletnie zapomniałam i jakoś mnie zmogło no i zasnęłam ale to nie ważne ...
    Jak zaczęłam to czytać to normalnie wiedziałam że to będzie piękne <3
    Takiego pomysłu jeszcze nie było, to jest cos więceje niż oryginalne, KOCHAM, UWIELBIAM , UBÓSTWIAM Naxi <3 a ty stworzyłaś taką cudowną historię że będę ją pamiętać na zawsze. Twojej historii o Naxi nie mogłam się strasznie doczekać, sama wiesz o tym :D. Nie wiem już co napisać żeby to oddało jak strasznie mi się podobało. I obawiam się że ja moim Partem skalecze wszystko i wcale nie będzie ładnie ale cóz poradzić jak współpracuję się z takimi zdolniarami ;*.
    Niesamowite to było *.*
    Muy muy całusów ;)
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :)
    Najpierw byłam za Caxi ale po twoim One Parcie zdecydowanie jestem za Naxi :)
    Już się nie mogę doczekać next :)
    Besos♥
    Tinii♥

    OdpowiedzUsuń
  8. No. No, Xenia jestem pod wielkim wrażeniem tego Twojego Partu, naprawdę bardzo, ale to bardzo mi się podobał. Sam pomysł był oryginalny. Przedstawiłaś Maxiego z zupełnie innej strony. Pokazałaś inną jego pasję. I podobało mi się to, że zakochał się w głosie Naty, w nie w jej wyglądzie. To jej głos nie dawał mu spokoju. Zauroczyła go swoim talentem. I cieszę się, że ją odnalazł, Chwała Tito, że wpadł na pomysł, aby obejrzeć Show, bo inaczej Maxi, by jej nie odnazł.
    Jak u Ciebie Maxi, nie czekał i od razu pocałował Naty, tak w serialu musimy jeszcze poczekać,
    A Maja strasznie Ci się podlizuje! :D
    I już wiem, czemu jestem rodzynkiem :D Swoją drogą już się pogubiłam kim tak naprawdę jestem :D To teraz czekamy na Parta naszej Mai :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Xenia, Xenia, matole ty...
    To było takie piękne i oryginalne <3
    Nie mam słów, tak bardzo mi się podobało.
    Przy tym mój part o Leonetcie, który zaczęłam pisać to... nic.
    Chyba muszę zacząć go pisać od nowa. xD
    Pięknie to napisałaś <3
    I to, że zakochał się w jej głosie, a nie w wyglądzie, jak napisała Aga... To było wspaniałe *_*
    Buziaki,
    zachwycona M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG zakochałam się w Twoim blogu *_*
    Jest boski!!
    Proszę zajrzyj do mnie i podziel się swoją opinią:
    violetta-naxi-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć.
    Chciałam napisać ten komentarz pod Waszą notką powitalną, ale się spóźniłam, więc opublikuję go tutaj. Na początek chciałabym ci powiedzieć, Xeniu, że ten one-part był wspaniały. Naprawdę bardzo oryginalny.
    A teraz do każdej z Was skieruję kilka słów, do każdej z osobna.
    Zacznijmy od Agi.
    Ag - czytałam Twoje dwa one-party, które opublikowałaś na blogu Mai. Ten pierwszy, o Leonetcie, był wzruszający i piękny i zaimponowałaś mi tym, że nie uległaś pokusie zakończenia wszystkiego cukierkowym happy-endem. Naprawdę mi się to podobało. Co do tego drugiego - Cares - tutaj pokazałaś, że potrafisz być oryginalna. Nie dość, że masz wielki talent do pisania, to do tego jesteś jeszcze niezwykle skromna. Wnioskuję to po Twoich wypowiedziach. Lubię, nie, ja uwielbiam ludzi, którzy mają do czegoś smykałkę, a nie potrafią tego przyznać. A ty taką osobą jesteś, tak samo jak np. Maddy, o której zaraz. :)
    A teraz coś do Mai:
    Maju - napisałaś kiedyś, że przez większość życia mieszkałaś w innym kraju, jeśli dobrze pamiętam. Usprawiedliwiałaś tym swoje błędy stylistyczne, które popełniasz. Aczkolwiek nie jest ich wcale tak dużo! Bardzo dobrze sobie radzisz i podziwiam Cię za to. Masz wspaniałe poczucie humoru, rozdziałem na swoim blogu nieraz już poprawiłaś mi zepsuty humor. I do tego jeszcze wydajesz się bardzo miłą dziewczyną. Tak trzymaj, Maju. :)
    A teraz Maddy:
    Maddy - czytam Twojego bloga od początku. Od pierwszych słów, od powitania. Z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie zachwycasz. Potrafisz ubrać w słowa wszystko, robisz to z niezwykłą i charakterystyczną dla siebie prostotą, a wychodzi ci pięknie. Nie wiem, jak to robisz. Chyba po prostu masz talent. Tyle mogę powiedzieć. I mimo tego, że jesteś zdecydowanie jedną z najlepszych bloggerek, jak dla mnie, wcale się nie wywyższasz. I to mi się w Tobie podoba.
    Xenia...
    Xeniu - Twoje opowiadanie zdecydowałam się przeczytać niedawno. Zauważyłam, że z Maddy się tak jakby "przyjaźnicie" i stwierdziłam, że czemu nie. Zachwyciłaś mnie. W Twoim stylu pisania jest coś ujmującego, jak u Maddy jest to prostota, u Mai poczucie humoru, u Ag oryginalność, to u Ciebie... Nie wiem. Po prostu coś w tym jest i może kiedyś dojdę, co. Niestety masz jedną wadę: wydaje mi się, że uważasz się za najlepszą z waszej czwórki. Nie powiem, którą z was uważam za najlepszą, bo nie chcę nikogo faworyzować. Ale niestety nie lubię ludzi zadufanych w sobie. Może mi się tylko wydaje, a może naprawdę taka jesteś. Masz talent, to prawda. Ale czy na pewno musisz się tak wywyższać ponad innych? A może Twoje wypowiedzi, w których zaznaczasz, że ociekasz zajebistością, były dla żartów? Nie wiem. Ale sprawiasz wrażenie zarozumiałej.

    I sprawa parringów, jakie sobie wybrałyście na tym blogu. Uważam, że dobrałyście je sobie fantastycznie! Maja doskonale sprawdzi się z Tomiłą. To przebojowa para i jestem pewna, że Maja ze swoim kapitalnym poczuciem humoru poradzi sobie z nią najlepiej. Maddy ma Leonettę, z czego bardzo, bardzo, bardzo się cieszę. Ze wszystkich blogów, jakie czytałam, to właśnie na jej blogu znalazłam najlepiej napisane sceny z Leonettą. I nie, wcale nie masz najłatwiej, Maddy, jak napisałaś pod swoim rozdziałem. Najpopularniejsza para, to fakt, ale to nie znaczy, że łatwiej jest o niej pisać. Ag i jej Cares... To będzie coś fantastycznego. Wiem, że opiszesz to najlepiej, jak będziesz umiała. Ten parring został jakby stworzony dla Ciebie, mam takie wrażenie. No i Xenia ze swoim Naxi. Cud, miód i malina. Naprawdę, wspaniale dobrałaś sobie parring, Xeniu. Doskonale idzie ci pisanie o Naty i Maxim i zauważyłam to na Twoim blogu. :)

    To chyba tyle, dziewczyny. Spodziewajcie się pod każdym partem długaśnego komentarza ode mnie. We czwórkę jesteście boskie, pamiętajcie o tym! <3

    Wasza J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga J.
      Bardzo, ale to bardzo dziękuje za tak długi i obszerny komentarz, Naprawdę. Dziękuje za tak miłe słowa w stosunku do mnie i moich dziewczyn. One na to zasługują. Naprawdę.
      A Xenia nie jest zarozumiała, ani zakochana w sobie. My tak po prostu żartujemy,
      Mam nadzieję, że będziesz naszym stałym czytelnikiem :)

      Usuń
  12. Kochana J. :)
    Nie będę cytować słów Agi, ale powiem coś od siebie :)
    Mile zaskoczyłaś mnie tym komentarzem i nas wszystkie za pewne, strasznie podziwam cię że znalazłaś czas i napisałaś tak konstruktywny a komentarz, to bardzo dobrze o tobie świadczy. Dziękuje również że mnie rozumiesz. Moje błędy są i niestety nie pozbędę się ich ale moje kochane dziewczyny dużo mi pomagają a szczególnie Ag i staram się właśnie dla takich czytelniczek jak ty pisać lepiej :).
    Sprawa Xeni: Jest bardzo fajną osóbką i ma talent, a to że może wydaje sie zarozumiała to tylko się wydaje, to takie docinki przyjacielskie. Naprawdę ona taka nie jest, jest bardzo miłą i ciepłą dziewczyną :).
    Jeszcze raz dziękuję/dziękujemy i to dla nas zaszczyt móc mieć taką czytelniczkę :)
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach. xd
    Wiedziałam, że ktoś poruszy ten temat. :D
    Tak, ostatnio zauważyłam, że przesadzam z tymi docinkami itp.
    Ja nie chcę być od nikogo lepsza, ani fantastyczna, po prostu doskonała.
    Ja po prostu chcę zarazić ludzi śmiechem, a nie ich od siebie odstraszać. Chcę pokazać, że świat nie musi być szary, nudny i nijaki. Niestety, ja mam taki styl. Nie zmienię się i nie będę chciała, by każdy mnie podziwiał, chwalił i Bóg wie co jeszcze. Jestem zwykłą dziewczyną, która gubi się w tym świecie chyba tak samo jak inni i próbuje wszystko obrócić w żart, by nie były to łzy smutku, rozpaczy, nienawiści.
    Jestem inna, to fakt.
    Jestem uprzykrzająca, to fakt.
    Jestem zarozumiała, jeżeli ktoś tak sądzi, to pewnie.
    Nie jestem świetna, wiadomo.
    Nie jestem tak utalentowana jak dziewczyny, oj nie.
    Nie jestem spokojna, ułożona - moją wadą/ zaletą jest przebojowość.
    Lubię wszystkich, którzy są ze mną szczerzy, kochają mnie, nienawidzą, lubią lub nie.
    Kocham wszystkich tak samo. Tak samo, identycznie. I z każdego tego komentarza, wyświetlenia, obserwacji jestem tak szczęśliwa, że potrafię skakać z radości.
    Nawet nie wiecie, że to dla mnie najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać.
    I to, ze mogę współpracować z takimi osobami, które napełniają mnie tą energią, która aż we mnie buzuję. Którzy potrafią dostrzec we mnie wrażliwą dziewczynkę.
    Bo taka jestem.

    Dziękuję Ci kochana J. To naprawdę wiele dla mnie znaczy, że ktoś wyraża to, co czuje. Docenia moją ciężka pracę.
    Dziękuję wszystkim za każdy komentarz, za wszystko...
    Kocham Was.
    Xenia <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Powiem tylko tyle - wyszła Ci taka one partowa perełka :*
    Bardzo, bardzo mi się podobało :D
    Buziaki, Diana <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Szału nie ma? Masz rację jest lepiej!
    Dziewczyno! Ty to masz talent !
    Kocham Naxi<33 ,ale bardziej Leonetta ,ale naxi to moja 2 ulubiona para.
    Bosko to napisałaś !

    OdpowiedzUsuń
  16. J...
    Dzięki Ci, naprawdę, za taki obszerny komentarz i za wszystkie miłe słowa, które skierowałaś do mnie i do dziewczyn. :*
    A co do Xeni - jest ciotą, jest matołem, ale nie jest zarozumiała. Ona tylko sobie żartuje. :)
    Jeszcze raz Ci dziękuję.
    Buziaki,
    M. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam pytanie. A właściwie prosze o pomoc w prowadzeniu bloga. Mam problem z gadżetem "Obserwatorzy" Na moim blogu wygląda o tak: http://agisia44448q-violetta.blogspot.com/ pisze, że lista obserwatorów jest prywatna. Jak sprawić by była publiczna?? Z góry dziękuje.

    Aga

    OdpowiedzUsuń
  18. Wchodzisz na bloggera. Przy liście czytelniczej (obserwatorach) masz koło zębate. Klikasz je. Potem klikasz przy obojętnie jakim blogu ,,ustawienia" (niebieskie) Pojawia ci się okno, a tam będzie napisane ,,Obserwujesz publicznie". Ja tak mam, ale ty będziesz chyba miała anonimowo. Wtedy klikasz na na to i tam jest Obserwuj publicznie. Klikasz to i masz. xd
    Mam nadzieję, że pomogłam, ale nie umiem tłumaczyć. xd
    X. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo rozumiem, ale ja na ogół nic się nie martwt. Utknęłam już na poczatku bo nie umiem znaleśc koła zębatego. Jakoś sobie poradze. Dzieki za dobre chęci :-)

      Usuń
    2. Już wiem czego nie rozumiem. W somue to obydwie nie rozumiemy. Wydaje mis ie, że tłumaczysz mi jak być wydoczną na czyjimś blogu, a mi chodzi o to by lista była widoczna na MOIM blog. W skrócie: Chcę na blogu mieć taka listę jak wy.

      Wiem piszę chaotycznie, ale taka juz moja natura.

      Usuń
    3. Ahh. xd
      To nic prostszego. : )
      Wchodzisz w układ. Klikasz ,,dodaj gadżet". Potem rubryka po lewej stronie i ,,więcej gadżetów".
      I tam jest Obserwatorzy. Klikasz plusik, potem zapisz i ta dam! :D
      X. <3

      Usuń
  19. jest szał i to jaki <333
    super piszesz ;***
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  20. Super opowiadanie. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak pięknie to opisałaś, Xeniu, że brak mi słów...
    Twój one part jest inny od wszystkich, jest po prostu niezwykły!
    Maxi zakochał się w jej głosie i to jest najpiękniejsze ;)
    Nie kłam, że szału nie ma, bo jest!!!
    Kocham to, jak piszesz
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Xenia jesteś genialna!! Chyba z 3 razy czytałam tego one shota, bo jestem pod tak ogromnym wrażeniem.
    Zgadzam się z każdym komentarzem powyżej.
    Jesteś niesamowicie utalentowana i cudownie opisałaś tą historię, to, że Maxi zakochał się w głosie Naty, a nie w tym jak wygląda.
    Zazdroszczę talentu :*
    Jeszcze raz napisze, że jesteś genialna i uwielbiam to jak piszesz ;*
    Czekam na kolejne takie one shoty, każdej z was, bo wiem, że każdy będzie na swój sposób wyjątkowy i cudowny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. http://violetta-naxi-story.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-award-versatile-blogger.html#comment-form

    Zostałaś nominowana :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękna historia taka oryginalna :)
    Czekam na następne historie
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards u mnie violaileonopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku... nie potrafię przestać myśleć o tym jak pięknie to opisałaś! Pierwszy raz czytam coś tak dojrzałego. Zawarłaś tyle uczuć i emocji w tym opowiadaniu... każde zdanie, słowo miało swoje znaczenie! To było niesamowite! Czytając to czułam się genialnie! Tyle opisów, zwrotów akcji, znaczących uczuć... masz cudowny styl pisania! Cieszę się, że zaczęłam to czytać. Świetne, naprawdę! Brak słów :)

    OdpowiedzUsuń